Odcienie samotności

plyta6

odcienie-samotnosci

A kto się kocha w tobie

 

1. ,,Nie czekaj mnie w Argentynie ”- (6’20”) – ( A.L. Webber , T. Rice – B. Olewicz )
z musicalu ,,Evita ”
2. ,,A kto się kocha w Tobie ”- (3’50”) – ( A. Korzyński – B. Olewicz )
3. ,,Raz na jakiś czas ”- (4’37”) – ( B. Bajer – B. Olewicz )
4. ,,Czy to warto ”- (3’30”) – ( R. Scott , St. Wolfe – B. Olewicz )
5. ,,Żegnaj lato na rok ”- (4’55”) – ( W. Trzciński – B. Olewicz )
6. ,,Czy jest gdzieś taki ktoś ”- (5’25”) – ( Z. Górny – B. Olewicz )
7. ,,Tak chciałabym Twoją żoną być ”- (3’40”) – ( J. Mikuła – B. Olewicz )
8. ,,Chcę być z Tobą sam na sam ”- (3’40”) – ( J. Piątkowski – B. Olewicz )

plyta6

odcienie-samotnosci
W każdym moim śnie

 

9. ,,Wybacz mi, przebacz mi jeszcze raz ”- (6’20”) – ( J. Piątkowski – B. Olewicz )
10. ,,Julia i ja ”- (4’13”) – ( M. Trojan – B. Olewicz )
11. ,,Bez Ciebie jesień ”- (3’30”) – ( M. Hertel – J. Bukowski )
12. ,,Z czego chmury w niebie są ”- (4’20”) – ( J. Mikuła – B. Olewicz )
13. ,,Uchylcie mi serc Waszych drzwi ”- (3’40”) – ( A. Korzyński – B. Olewicz )
14. ,,Nuda ”- (4’35”) – ( C. Appice , R. Stewart – B. Olewicz )
15. ,,W każdym moim śnie ”- (5’05”) – ( D. Summer , G. Moroder, P. Bellote – B. Olewicz )
16. ,,Wołaj , wołaj wciąż ”- (5’11”) – ( J. Piątkowski – B. Olewicz )BONUSY:
17. ,,Pożegnanie z bajką ”- (3’50”) – ( A. Korzyński – K. Gradowski )

RECENZJE FANÓW

Moja ulubiona płyta.Od czego zacząć?
Kinga Kosińska 26 czerwca 2014

Dwupłytowy album,który zmiata z powierzchni ziemi wszystkich wrażliwych na przekaz jaki niesie spójna wizja artystyczna przekazana pięknie,wielowymiarowo,ponadczasowo.Oprócz tego,że jest to moja ulubiona pozycja w katalogu Artystki pod względem muzycznym,jest to również moja ulubiona okladka i szata graficzna z wszystkich Jej płyt.Mamy tu uzupełnianie się treści z formą dotarcia do słuchacza.Spokojnie moge użyć sformułowania,że nasze zmysły atakowane są ze wszystkich stron i Zdzisława Sośnicka nie bierze jeńców.Porywa nas w podróż po której my jako ludzie a co za tym idzie nasz sposób odbierania muzyki nie będzie juz taki sam.Autorem tekstów lub tłumaczeń (poza jednym wyjątkiem) jest pan Bogdan Olewicz co tylko wzmaga odbiór calości jako koncept albumu w którym mamy początek rozwinięcie i zakończenie.Klamry spinające ten niesamowity zbiór utworów są dramatyczne.W środku zaś przeróżne „odcienie samotności” ludzi zagubionych w rzeczywistości,rozczarowanych nią,Pojawiają się rytmy organicznego disco.Teksty ujawniają kobiecość w przeróznych jej wymiarach.Mamy tutaj kobietę dla której jej mężczyzna nie znajduje czasu,dziewczynę pragnącą wyjść za mąż gdyż tak „powinno” być.Dostajemy również receptę na oderwanie się od teggo wszystkiego.Od tego są marzenia.Przecież jest Julia,ktora może nas porwać w podróż w miejsca gdzie życie już tak nie dokucza i w końcu zawsze można pomyśleć „Z czego chmury w niebie są”.Kiedyś w wywiadzie Artystka powiedziała,że inspiracją do tej płyty były listy jakie otrzymywała od ludzi dla których samotność to codzienność.To kultowa płyta.Fakt,ze ukazała się na cd jest ogromnym wydarzeniem muzycznym.Zawiera w sobie tyle muzycznych warstw,które zebrane razem są jak tęcza dająca ukojenie,inspirację.Digipack prezentuje się wyśmienicie.Zadbano o to aby znalazł się tutaj obraz z kultowym leżącym mężczyzną na łóżku z plakatem Zdzislawy Sośnickiej na ścianie.Może to ktoś kto słucha tej płyty?Pani Zdzisława pokazała tym albumem,że jest,istnieje dla swoich wielbicieli i potrafi im dać bardzo wiele przy tym pozstając wierną sobie i własnemu artystycznemu instynktowi.Wszystkim pracujacym przy tej płycie oddaję szacunek i wdzięczność!

Wspomnień czar.
Marek Ostachowicz 21 maja 2014

Zdzisława Sośnicka lśni na tle innych polskich wokalistek. Jeśli chodzi zaś o „współczesną” scenę muzyczną i jej żeńską reprezentację (męską również) – wręcz oślepia. Charyzma, niesamowity głos, porywające interpretacje. Słuchając tego, czym obecnie raczą nas radio i telewizja, jeszcze bardziej jestem wdzięczny Pani Zdzisławie, że wróciła z odrestaurowanymi, pięknie brzmiącymi albumami. Ten podwójny album świetnie zniósł próbę czasu. Te piosenki to osobne opowieści, które jednak tworzą spójną całość. To wszystko jest „o czymś” i „po coś”. Żeby nas wzruszyć, rozbawić, może czegoś nauczyć, coś podpowiedzieć. Duża klasa.

Antidotum na smutki nadwrażliwców.
Adam Morav 17 maja 2014

Pod koniec lat 70.tych na polskiej scenie muzycznej działało tak wiele dziewczyn, że każda musiała dwoić się i troić, aby być odróżnioną i bardziej dostrzegalną od konkurencji. Po funkowej płycie „Moja muzyka” Zdzisława Sośnicka zaczęła poszukiwania materiału mogącego w pełni oddać Jej zdolności wokalne i interpretatorskie. W tamtych czasach, a zatem w 1979 roku na świecie furorę robiła muzyka disco oraz film „Gorączka sobotniej nocy”. Ślady tych zjawisk socjologicznych dostrzeżemy także na tej płycie. Ogrom zebranego materiału sprawił, że zdecydowano się na wydanie podwójnego albumu- chyba pierwszego koncept-albumu w całej historii polskiej fonografii. Zaczyna się dostojnie i nobliwie arią z Evity, następnie przechodzimy do pulsujących rytmów inspirowanych nieco Robertą Flack („A kto się kocha w Tobie”). Utwór „W każdym moim śnie” okazuje się być połączeniem dwóch oddzielnych piosenek Donny Summer. Zawiera interesujące chórki męskie, nadające piosence niepokojący charakter. Wszystko to jawi się niezwykle surrealistycznie. Piosenka „Nuda” jest z kolei coverem hitu Roda Stewarta „Da Ya think I’m sexy” i traktuje o rozterkach młodej dziewczyny pracującej od rana do wieczora w drukarni. Spragniona wielkiego świata, szalonej zmiany oświadcza przyszłemu kochankowi, że może mu „sprzątać nawet bez zaręczyn”. Jak na tamte czasy- ciekawe podejście. Zresztą wiele innych piosenek na „Odcieniach samotności zawiera specyficzną zabawę tekstem, umożliwiającą ukazanie pełni zdolności poniekąd aktorskich, a nawet komicznych („Tak chciałabym Twoją żoną już być i koszule Ci prać, albo okna Ci myć”). Prześmiewczość tekstowa na szczęście została tu zastosowana w proporcjach, które słuchacz zniesie bez zmuszania się do obcowania z tą muzyką. Co również zasługuje na uwagę- większość tanecznych numerów z tej płyty nierzadko posiada smutne i nieco przygnębiające teksty. Dzięki takim zabiegom widzimy już pełnię dojrzałości Zdzisławy Sośnickiej. Nie jest już trzpiotem wykrzykującym, że Jej „dzień się zdarza raz”. Wokal brzmi czulej i oszczędniej. Nie znaczy to jednak, że na płycie popisów wokalnych nie znajdziemy. Owszem, wysokie rejestry w „Raz na jakiś czas” nawet po latach przyprawiają o dreszcze. Wizytówką płyty wbrew wszelkim planom stała się jednak piosenka „Julia i ja”- czyli ponadczasowy hymn wszystkich polskich lesbijek. Właściwie na podstawie obserwacji i rozmów z fanami stwierdzić można, że niejeden gej dzięki płycie „Odcienie samotności” w okresie dojrzewania nie popełnił samobójstwa. Wielu słuchaczy mających za sobą trudne doświadczenia i wybory uważa tę płytę za swoiste lekarstwo. Z piosenek bije ciepło, troska oraz ogrom nadziei.

Sama płyta poprzez bogactwo muzyczne i interpretacyjne może być uznana za najbardziej „aktorski” album Zdzisławy Sośnickiej. W tamtym okresie była Ona gwiazdą teatru rewiowego Friedrichstadt Palast w Berlinie, co z pewnością silnie wpłynęło na Jej zahartowanie muzyczne oraz utwierdzenie otwartości na odmienne gatunki. Porównując także Jej dokonania z tamtego okresu do poczynań innych sławnych koleżanek polskiej sceny widzimy aż nadto wyraźnie, że wrodzona skłonność do przeobrażania się niczym kameleon stawia piosenkarkę w rankingach kreatywności zdecydowanie wyżej od Maryli Rodowicz, Krystyny Prońko czy Haliny Frąckowiak.

Klasyczna podwójna perełka.
grzegorzmonka 17 maja 2014

Zacznę od tego ,że bardzo mi brakuje Pani Sośnickiej na koncertach i nowych płytach. Płyta o której zamierzam pisać została nagrana w 1979 roku a teraz w ramach Antologii została wznowiona i zremasterowana. Całość rozpoczyna przepiękna piosenka „Nie czekaj mnie w Argentynie” -poziom światowy…. a potem to już kolejne perły wysypują się z nośnika. Mamy tutaj musical ,piosenkę w ramach i rytmach ówczesnego disco, przerobioną Bonnie Tyler „Czy to warto” , letni przebój z nutą samotności jak w tytule „Żegnaj lato na rok” swoją drogą gigantyczny przebój lata i Opola 1979, przepiękna „Julia i Ja” czy „Bez ciebie jesień”. dziwię się ,że tak długo czekało się na wznowienie w.w. płyt. Na koniec mamy deser – przepiękna piosenka z filmu „Akademia Pana kleksa” 1983 r. w którym Pani Sośnicka zagrała Smutną Księżniczkę i wyśpiewała cudną piosenkę Korzyńskiego „Pożegnanie z Bajką” -oczywiście to w ramach bonusu na płytach gdyż w.w. piosenki w oryginalne nie było na płytach z 79r.
Podsumowując -płyty wspaniałe ,piosenki cudne ,głos idealny. Polecam ją każdemu kto ma choć odrobinę słuchu i wie czym jest muzyka połączona z tekstem i głosem. WARTO !!

Zaskoczenie
artwin 15 maja 2014

Ten album jako całość był dla mnie cudowną niespodzianką. Szczególnie piosenka „Czy to warto”

bez ciebie jesień…
dariusz1978 14 maja 2014

czy jest gdzieś taki ktoś, kto obok takiego głosu przejdzie obojętnie?nuda?nikt nie powie.raz na jakiś czas taka gradka dla fanów.nie czekaj mnie w argentynie…jestem przy odbiorniku.być z Tobą Zdzisławo sam na sam…śpiewaj wołaj wołaj wciąż mnie…że jesteś moją bajką…a potem razem pożegnamy lato..
julia i ja wybaczymy Ci tak długą ciszę by otworzyć serc naszych drzwi…

Zdzisława Sośnicka
Isabellaa 09 maja 2014

Zdzisława Sośnicka i jej głos elektryzowały na przestrzeni wielu lat. Kto tak jak ona może wykonać piosenkę z tzw. ‘wysokim c’? Brzmienie jej utworów zawsze miało charakter wyjątkowy, na co niewątpliwie składał się jej wokal oraz najlepsi kompozytorzy. Melodyjne, melancholijne, wypełnione subtelnością kompozycje. Zdzisława Sośnicka naprawdę wzrusza, nawet teraz.

Bardzo dobra jakość
Cudaczka 19 kwietnia 2014

„Odcienie samotności” to płyta, którą jestem zachwycona zarówno ja, jak i moi rodzice. Najpiękniejszy głos polskiej sceny muzycznej w utworach, które do tej pory mieliśmy okazję słuchać jedynie na płytach winylowych albo w kiepskich wersjach w Internecie. A na CD jakość jest naprawdę bardzo dobra. Gorąco polecam!

Tyle lat!
Dirdua 02 kwietnia 2014

Tyle lat czekania, by usłyszeć Zdzisławę Sośnicką na CD! Warto było czekać! Odkąd dowiedziałam się, że wyjdzie ta antologia albumów, skrzętnie odkładam pieniążki, aby kupić wszystkie części za jednym zamachem. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszej niespodzianki w 2014 roku. Z nie cierpliwością czekam na przesyłkę!

„Listonosz przynosi Twoje wolanie…”
Krzysztof Hartman 31 marca 2014

Tyle czekania i nareszcie jest. Ta plyta ma wszystko, piekne slowa, aranzacje, muzyka, szata graficzna i oczywiscie pani Zdzislawa. Ciesze sie, ze Polskie nagrania sprawily nam taka niespodzianke w formie calej antologii, choc musze przyznac Odcienie samotnosci to moja ulubiona z calej kolekcji i nareszcie oryginalny winyl bedzie mogl troche odpoczac/

Nareszcie
roman 29 marca 2014

Najwspanialszy głos w polskiej piosence, nareszcie po tylu lat cała dyskografia na CD, może jeszcze Polskie Radio by się obudziło i wydało zestaw utworów ze swoich archiwów . ” Odcienie Samotności to już klasyka „, więc jeszcze raz nareszcie!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *